sobota, 3 marca 2012

Mama Ola w Ziemi Świętej

Nie jest łatwo prowadzić bloga. Brak czasu, chęci lub też tematu do opisywania skutecznie przerwał nasze aspiracje do regularnego umieszczania postów. Demotywująca była pogoda, przytłaczała ilość zdjęć zrobionych przez Mamę (dokonanie wyboru, które z 1400-u opublikować). Ale z tym już koniec. Rozpoczął się kolejny miesiąc (jak słusznie zauważyła J.), 25 rok mojego życia i jednocześnie ostatnie tygodnie w Izraelu, także do dzieła:

Mama Ola (dalej nazywana po prostu Mamą) spędziła w Ziemi świętej 10 dni. Pokonując problemy z upadającymi liniami lotniczymi, niekompetencją biura podróży, zbyt wielką walizką i wyjątkowo szczegółową kontrolą na lotnisku dotarła do nas 15 lutego, po południu.
Nieszczególna pogoda towarzyszyła nam przez pierwsze 4 dni. Deszczowo(ulewnie), zimno, szaro- wszystko czego Polak oczekuje w lutym jadąc do "ciepłych krajów". Nie zważając jednak na  pogodę pierwsze dni spędziliśmy w Betlejem i Jerozolimie. Później zrobiło się ciepło, bardzo ciepło.  Galilea, morze Martwe, Pustynia Judzka, Góra Kuszenia, Park narodowy En Gedi cieszyły nas w słońcu i przy bezchmurnym niebie.

dzień 1 Ein Karen, Yad Vashem, Betlejem:


Ein Karen (zabraliśmy się tam i do Yad Vashem z polską grupą)




Statua Zachariasza, ojca św. Jana Chrzciciela
(nazywany również Wikingiem)


Yad Vashem- muzeum pamięci holocaustu;
"sprawiedliwym wśród narodów świata" przyznaje się drzewa;
tu wszystkim znana Irena Sendler


... a tu mniej znany "sprawiedliwy";
9 tysięcy spośród 30 tysięcy uhonorowanych tym tytułem stanowią Polacy

Kamienne miasto zaginionych wspólnot żydowskich




wagon bydlęcy


a to już ulica Pawła VI w Betlejem


Drzwi "uniżenia"


Przed kościołem św. Katarzyny ciągle Święta


Miejsce Narodzenia


A tu produkuje się to całe, ładne i mniej ładne, ustrojstwo z drzewa oliwnego
 a no i można wejść na dach domu- o tym później

Betlejemskie Centrum Pokoju z przylegającą restauracją w której możemy brać jedzenie na "zeszyt"


zdjęcia z kolejnych dni będą się ukazywały codziennie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz