sobota, 22 października 2011

Nie tacy Żydzi straszni...

Właśnie kończy się bardzo miły szabatowy dzień.
Po śniadaniu pomogłem Georges'owi uprzątnąć Świąteczny namiot- Sukka.
Nasi gospodarze zaprosili na obiad swoją córkę z mężem i dziećmi- dwiema uroczymi dziewczynkami. Okazało się, że przez rok byli w Polsce na wolontariacie we wrocławskiej Gminie żydowskiej. Niesamowite jak prawdziwy obraz Polski mają. Nie jest ona dla nich miejscem gdzie wszyscy nienawidzą Żydów, gdzie należy unikać kontaktu z "tubylcami"- Nie . Nigdy nie spotkało ich nic złego. Wspominali polskie jagody, maliny, wiśnie których tutaj nie ma.
Rozmawiając o Holocauscie, kiedy nieśmiało wspomnieliśmy o  zmianie postrzegania Niemców jako winnych, nasi rozmówcy stwierdzili, że to zła propaganda. Było to zaskakujące ponieważ oczekiwałem "jakiejś gadki" na temat Nazistów i krzywdzonych przez nich Niemców. Yael i Yinon okazali się naprawdę bardzo światli i otwarci. Co więcej zaprosili nas do siebie "jeśli będziemy mieli ochotę" i zapytali czy będą mogli nas odwiedzić w Emmaus Nikopolis(miejscu naszego dłuższego pobytu).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz